Tuesday, July 29, 2008

Story of Polish Clergy at the Nazi Dachau Concentration Camp

Story of Polish Clergy at the Nazi Dachau Concentration Camp
Time of An Ordeal: The Story of Polish Clergy Imprisoned and Killed at Dachau. Half of the Polish priests imprisoned by the Nazi's died at the Dachau concentration camp. The death of more than 2,000 Polish clergy, including five bishops, at the start of World War II seems to be forgotten by many history books, says a survivor of Dachau. Kazimierz Majdanski, now archbishop emeritus of Warsaw, was arrested Nov. 7, 1939, by the Nazis, when he was in the seminary of Wloclawek. He was arrested with other students and professors, and taken first to Sachsenhausen concentration camp and later to Dachau. In Dachau, he was subjected to pseudoscientific criminal experiments.Archbishop Majdanski: Half of the Polish priests died who were imprisoned in Dachau. I saw so many priests die in a heroic way. All of them were faithful to Christ who said to his disciples: "You will be my witnesses." They died as Catholic priests and Polish patriots. Some of them could have saved themselves, but none of them lowered themselves to such pacts. In 1942 the authorities of the camp offered Polish priests the possibility of special treatment, on the condition of declaring that they belonged to the German nation. No one came forward. When Father Dominik Jedrzejewski was offered his freedom on the condition that he give up his priestly functions, he calmly answered "no," and died. The martyrdom of the Polish clergy during the Nazi inferno was a glorious page of the history of the Church and of Poland. It is too bad that it has been covered by a veil of silence. Kazimierz Majdanski, now archbishop emeritus of Warsaw, will be speaking at the World Congress of Families IV, May 11-13, 2007, Warsaw, Poland

Untold story of Auschwitz German Concentration Camp for Polish People

Untold story of Auschwitz German Concentration Camp for Polish People

Kroniki Auschwitz - Najdluzszy Apel cz.1


Kroniki Auschwitz - Najdluzszy Apel cz.2



Kroniki Auschwitz - Najdluzszy Apel cz.3

A real hero - Witold Pilecki - A Volunteer for Auschwitz



Israelits lining up for Polish citizenship.
By Joshua Mitnick
THE WASHINGTON TIMES TEL AVIV --
Nestled in a quiet residential neighborhood, the PolishEmbassy building has become a site of pilgrimage for a growing tide of Israelis who are seeking to reclaim what under Polish law is their birthright.Almost a year after Poland became part of the European Union last May,thousands of Israelis are eyeing the homeland of their parents andgrandparents as a ticket to sharing in the prosperity of the newEurope. Some just want the convenience of traveling on the Continent as an EU citizen.But others covet the economic and legal benefits to help them buildcareers and businesses.1. For students, it could mean free tuition at internationally recognized universities.2. For businesspeople, citizenship means valuable access to a foreign market.Polish Jewish immigrants streamed to Palestine before and after WorldWar II, and more than 1 million Israelis could be eligible for Polishcitizenship. But the bureaucracy is onerous."This expresses Israelis' desire to be tied into the European Union inone shape or form," said Ilan Charsky, a lawyer who handles paperworkfor Israelis hopeful of gaining Polish citizenship, a process thattakes about six months. "The people who can get this link are veryinterested to be a part of it."His clients include an employee of Intel's subsidiary in Israel whowants to transfer to the company's offices in Ireland and sees Polishcitizenship as a way to easily get a work visa.A businessman mulling an investment in properties in Corfu, Greece,needs the European passport to be eligible to put in a bid.Mr. Charsky said he's handling more than 1,200 citizenship requestsfrom Israelis of Polish descent.According to the Polish Embassy in Tel Aviv, about 1,200 Israelisobtained citizenship in 2004. A few years ago, the numbers werenegligible."Poland as a country has changed. Several years ago, we weremembers of the socialist union, and now we are part of the EuropeanUnion," said Edward Dobrowolski, a consul who oversees visas at theembassy.Among the crowd of a dozen prospective citizens, there were threegenerations of Israelis waiting, each with a different perspectiveabout gaining Polish citizenship.For young Israelis who aspire to succeed in a globalized world,having one passport is not good enough.Lior Spivak, a 25-year-old with an undergraduate degree inbusiness, said the possibility of studying or working abroad outweighed any concern about the Continent's history of anti-Semitism."Anti-Semitism is everywhere in the world - whether in the U.S. orin Europe," he said. "That won't be the decisive factor in mydecision."Parents say they want to give their children any advantage theycan."We want to leave something for our kids," said Shoshana, whodeclined to give her last name. The member of kibbutz Ma'anit said shehas been encouraging her parents to visit Poland for years, but to noavail. Bringing her parents to the embassy took a bit of convincing aswell."I am embarrassed that I need to ask for something like this," saidShoshana's father, who also refused to give his name. The resident ofHadera said that he spent most of World War II in Russia and then moved to Israel afterwards. "I've never been back. I know them, and they (polish) were worse than the Germans," he said.Those who have re-established ties with Poland think thediscrimination still exists. Hana Viesbrot, a 71-year-old native of Hrubishov, Poland, has visited Poland twice, but thinks the country is not eager to give Israelis citizenship. "They are afraid because they think people will want their homes back."But not everyone is lining up at the embassy. Yehudit Re'em, whoattended elementary school in Poland, lives near the embassy and seescrowds outside the entrance every day, rain or shine. But she's neverjoined them. "After all that has happened, I'm not interested," she said.


ODEZWA do Narodu Polskiego:
... ks.prob Jankowski

Drodzy Rodacy!

Umiłowani Bracia i Siostry!


2 kwietnia o godzinie 21.37 Roku Pańskiego 2005 - w czasie trwania Apelu Jasnogórskiego
i w Wigilię Święta Miłosierdzia Bożego zmarł jakże bardzo ukochany przez Cały Naród Polski
i przez cały Świat Ojciec Święty Jan Paweł II - nasz największy Rodak, największa i najbardziej
niezawodna ostoja chrześcijaństwa przełomu Tysiącleci, największy autorytet moralny naszych czasów.

Kilka dni wcześniej zmarł Edward Moskal - Prezes Kongresu Polonii Amerykańskiej, wielki przyjaciel Polski.

Mamy rok 2005 - trudny rok wyboru nowego Prezydenta R.P., rok wyborów do Sejmu i Senatu, powołania nowego Rządu i rok głosowania w referendum nad sprawą przyjęcia lub odrzucenia konstytucji Unii Europejskiej, w której brakuje odniesienia do Boga i chrześcijańskich korzeni Europy.

Ateiści, libertyni, liberałowie, masoni i postkomuniści zdominowali Europę i Polskę. Systematycznie niszczą niepotrzebny im Kościół Rzymsko - Katolicki. Każdy prawdziwy, rzetelny katolik świadomy swego miejsca wobec Boga, wobec drugiego człowieka, wobec swojej Ojczyzny i wobec swego środowiska - to ich wróg. Planowo niszczą więzy rodzinne i poczucie patriotyzmu. Dużą część naszego społeczeństwa zepchnęli na margines życia, pozbawiając pracy, domów, mieszkań, możliwości kształcenia i korzystania z dóbr kultury. Trwa planowa produkcja bezrobotnych i bezdomnych niewolników ekonomicznych bez środków do życia. Miliony dzieci, kobiet i mężczyzn, emerytów, rencistów - żyje w skrajnej nędzy, poniżej minimum biologicznego. Pozostali - w obawie przed losem tych nieszczęśników -w rytm niewolniczej pracy, od rana do nocy - gonią za pieniądzem.

Jedynym Bożkiem staje się Mamona. W przewrotny sposób ludzie, partyjne kliki spod znaku SLD, czy Platformy Obywatelskiej działają jak masoni. Wykorzystując media sterowane przez Adama Michnika i Jerzego Urbana oraz media uzależnione w 100% od kapitału zagranicznego, a nawet wykorzystując prostactwo i prymitywizm ludzi władzy - atakują Kościół Katolicki, ludzi i instytucje z nim związane, atakują religię, księży i chrześcijańskie wartości moralne.

Jednocześnie świadomie i celowo propagują narkomanię, alkoholizm, rozpustę, aborcję, pogardę dla wartości narodowych i chrześcijańskich, dla europejskich norm kultury opartej na klasycznych wzorcach greckich, rzymskich, chrześcijańskich, wreszcie - zbrodniczo propagują masową eutanazję.

Quo vadis? Dokąd idziesz świecie współczesny, świecie bez Boga, bez Kościoła, bez religii, bez Ojczyzny, bez honoru, bez norm moralnych. Świecie ateistów i masonów! Dokąd idziesz świecie z kultem siły, przemocy i pieniądza?

Odpowiedź jest tylko jedna. Taki świat zmierza ku zagładzie!!! Jako Polak, Kapelan Honorowy Jana Pawła II i Kapelan "Solidarności" pytam: czy tak być musi? Czy o to walczyliśmy w 1980r. i 1989r.? Czy o to walczyliśmy również w latach 1956, 1970, 1976? Czy po to ginęły od kul tysiące patriotów polskich na rozkazy moskiewskich zbrodniarzy komunistycznych wykonywane rękami ich polskich służalców spod znaku PZPR, UB, SB?

Czy od 1989 r. samozwańcza elita polityczna sprawuje władzę naprawdę w imieniu i na rzecz Polaków?

Co zrobili dla Polski ci, którzy zastąpili po 1989 r. komunistów z PZPR? Nowe elity polityczne podzieliły się po połowie z komunistami majątkiem wypracowanym przez wieki przez Naród Polski. Dzisiaj gospodarka, aparat państwowy, prasa, radio i telewizja są w rękach byłych komunistów z PZPR, którzy przechrzcili się na SLD Millera i Oleksego, Socjaldemokrację byłego Marszałka Sejmu - Borowskiego, Unię Pracy wicepremier Jarugi-Nowackiej, a w drugiej połowie są w rękach byłej tzw. opozycji okrągłostołowej. Opozycji reglamentowanej i limitowanej, która paktowała z komunistami, jak podzielić Ojczyznę między siebie kosztem 10 milionów uczciwych członków "Solidarności" i ich rodzin, kosztem całego Narodu.

Rodacy!

Po 15 latach rzucania Was na kolana i wtrącania do śmietnika historii nie powinniście już więcej głosować na tych samych ludzi, którzy najpierw tworzyli KOR, czyli Komitet Obrony Robotników (a z "obroną robotników" mieli tyle wspólnego, ile tańcząca baletnica ma wspólnego z pracującym górnikiem lub hutnikiem), a następnie przed kolejnymi wyborami parlamentarnymi zmieniali nazwę swej partii - na Unię Demokratyczną, Kongres Liberalno - Demokratyczny, Unię Wolności, Partię Konserwatywno - Ludową, wreszcie…Platformę Obywatelską - Tuska i Rokity. To ta sama stugłowa hydra, wciąż odradzająca się pod nową nazwą. To ta głowa z twarzą Balcerowicza i Hanny Gronkiewicz-Waltz, którzy zaprzedali nasze rodzime banki obcym monopolom, tak bardzo dyktującym dzisiaj warunki ekonomiczne naszym przedsiębiorcom, a właściwie to stwarzającym im taką sytuację, by rzekomo oferowany przez nich kredyt był dla naszego rodzimego przedsiębiorcy w ogóle niedostępny. Te wszystkie partie, to jeden i wciąż ten sam mutant polityczny, sterowany przez Adama Michnika, który po 1989 r. zhańbił się deklarowaną publicznie przyjaźnią z Jerzym Urbanem i Wojciechem Jaruzelskim, który w Australii powiedział, że Polakami to się łatwo rządzi, bo Polacy to stado baranów, a sam wstydzi się nawet przyznać do swoich judaistycznych korzeni i do swego prawdziwego nazwiska! Ukrywa się więc pod nazwiskiem: Michnik!

Drodzy Rodacy!

Wzywam Was dla dobra Naszej Ojczyzny, wzywam Was dla Waszego Dobra, dla Dobra Waszych Dzieci i Wnuków - nie głosujcie na Partię Demokratyczną. Jej twórca - Frasyniuk to bliski współpracownik b. przewodniczącego Unii Wolności - osławionego Leszka Balcerowicza, ojca nędzy Polaków.

Drugi z ojców Partii Demokratycznej: Mazowiecki, twórca "grubej kreski" zaprzepaścił dorobek "Solidarności" i umożliwił komunistom po 1989 r. dalsze rozkradanie Polski.

Premier Belka i wicepremier Hausner z nowej Partii Demokratycznej - to księgowi rządzącego obozu SLD, którzy zrobili wszystko, by jak najbardziej obniżyć renty, emerytury, zasiłki rodzinne i zwiększyć Polakom podatki, a jednocześnie nie pobierali podatków od potężnych firm zagranicznych. Ludzie ci, to współczesna polska magnateria, zasiadająca m.in. w radach nadzorczych, gdzie za jedno posiedzenie płacą sobie po kilkadziesiąt tysięcy złotych.

"Errare humanum est" mawiali starożytni Rzymianie. "Błądzić jest rzeczą ludzką". Rodacy! Nie wolno nam powtarzać błędu czynionego przez ostatnie 15 lat. Nie głosujcie ani na SLD, ani na Platformę Obywatelską, ani na Partię Demokratyczną.

Ani czerwoni z SLD, ani różowi z PO, ani czerwono-różowi z PD, tj. Partii Demokratycznej - nie dadzą Wam obiecanej manny z nieba.

Oni wszyscy, to liberałowie - zwolennicy wielkiego kapitału. Dla nich zwykły uczciwy człowiek i jego rodzina - nic nie znaczą. Im szybciej ludzie znajdą się na śmietniku, tym szybciej dotychczasowe, samozwańcze "elity polityczne" będą miały tę kwestię rozwiązaną. Jeżeli będziecie głosować na Platformę Obywatelską Tuska i Rokity, albo na Partię Demokratyczną - Frasyniuka, Mazowieckiego, Belki, Hausnera - to pogłębicie swoją nędzę, a Wasze dzieci nie będą miały co jeść i w co się ubrać, nie będą mogły się uczyć, ani nie dostaną pracy. W najlepszym przypadku czeka je emigracja zarobkowa i łapanie pracy daleko od kraju - pracy jakiejkolwiek i za każde pieniądze. I gdzie tu praca zgodnie z wykształceniem, gdzie satysfakcja z pracy i życia, gdzie tu godność człowieka i poszanowanie Jego najświętszych wartości?

Gdzie tu człowieku Twój status Dziecka Bożego nadany Ci przez Samego Boga, Stwórcę Wszechdziejów?! Przecież sam Bóg nadał Ci swoją Wartość, swoją Godność, swoje Prawa w postaci Dekalogu - i wszystko, co wykracza poza te granice, jest wypaczeniem idei Życia, Wartości tego Życia i Godności Człowieka! Sprzeciwem wobec Boga!

Pamiętajcie, co ze służbą zdrowia zrobił minister Balicki - jeden z filarow Unii Wolności, a dziś członek Socjaldemokracji Borowskiego.

Szpitale nie mają pieniędzy na operacje i proste zabiegi ambulatoryjne. Na wizyty u specjalistów czeka się miesiącami. Wiele osób nie mających pieniędzy na prywatne leczenie - musi umierać. Szpitale często odmawiają przyjęcia nawet pacjentów dowożonych przez karetki pogotowia.

Nie głosujcie na Platformę Obywatelską i Partię Demokratyczną, których programy gospodarcze zmierzają do drastycznego ograniczenia dochodów jak największej liczby Polaków żyjących z uczciwej pracy, a zarazem zmierzają do zwiększenia krociowych zysków i szybkiego bogacenia się tylko nielicznej i wybranej grupie przedsiębiorców związanych z międzynarodowym, wielkim kapitałem zagranicznym.

Nie głosujcie na te wszystkie partie, które już sprawowały rządy w Polsce w ostatnich 15 latach i oczywiście nie głosujcie na bezpośrednich spadkobierców PZPR w postaci SLD, Socjaldemokracji Borowskiego, Unii Pracy - Jarugi Nowackiej.

Wybierajcie na posłów i senatorów tylko ludzi nowych, nieuwikłanych w rządy, w afery gospodarcze lub współpracę ze służbami. Głosujcie na ludzi pewnych, swoich, którym ufacie i wiecie, że swoje obowiązki przyjmą naprawdę z sercem - w imię staropolskiej idei: pro publico bono. Niech to będą nasi rodzimi kupcy, przedsiębiorcy, rzemieślnicy, rolnicy, naukowcy, inteligenci, a nie tylko wyrobieni partyjni "gadacze", tak dobrze znani nam z telewizyjnych ekranów i pierwszych stron gazet.

Popatrzcie: przed wojną Naród Polski sam zbudował Port Gdynia, Centralny Okręg Przemysłowy. Dziś codziennie mówi się tylko o pieniądzach, które ma nam dać Unia. A gdzie jest nasz budżet, jeśli tylko mamy być na garnuszku Unii? Gdzie są nasze podatki, jedne z wyższych na świecie? Gdzie są pieniądze za sprzedane zakłady i to te najlepiej prosperujące? I jeszcze jedno: Narodowi Polskiemu potrzebny jest rzetelna wiedza o stanie Państwa Polskiego, o stopniu wyprzedaży majątku narodowego. Naród Polski musi znać pełną prawdę, - jeśli nie może pracować dla siebie, na konto swojej Umiłowanej Ojczyzny, to przynajmniej musi wiedzieć: u kogo i dla kogo pracuje? Kto za tę jego pracę ma Mu rzetelnie zapłacić, żeby ten Naród, tak wielokrotnie doświadczany w historii, który tyle razy przeszkadzał swoim sąsiadom samym faktem istnienia, tym, że jest i chce być samodzielny, że chce być Panem we własnym kraju - żeby ten Naród mógł godnie żyć, bo jest to przecież Jego najświętsze prawo.

Drodzy Rodacy!

Cierpliwość milionów oszukanych Polaków skończyła się. Czas podnieść się z kolan. Nadszedł czas rozliczeń tych wszystkich, którzy ograbili cały Naród z dorobku wielu pokoleń, czas rozliczeń dotychczasowych władców Polski i Czas Sprawiedliwości. Polacy muszą wziąć swoje sprawy w swoje ręce, muszą głosować tylko na ludzi z udowodnionym od pokoleń polskim nazwiskiem. Obywatele świata zadbają tylko o to, by im było dobrze w każdym miejscu na świecie.

Ustalmy w tych wyborach: głosujemy tylko na ludzi swoich, na ludzi pewnych, na ludzi o zdrowych zasadach moralnych, miłujących swoją Ojczyznę, miłujących swego Bliźniego jak siebie samego, miłujących Boga. Tylko tacy ludzie będą dobrymi Włodarzami naszej Kochanej Polski, tylko tacy ludzie są w stanie poprawić los Narodu Polskiego. Maksyma łacińska mówi "vox populi - vox Dei", czyli "głos ludu - głosem Boga". Oznacza to, że jeśli Polacy rzetelnie wybiorą nowych posłów i nowych senatorów, rzetelnych ludzi, oddanych sprawie publicznej naszego Państwa i Narodu, którzy dotychczas nie zasiadali w parlamencie - to będą mogli w ten prosty i skuteczny sposób zmienić warunki życia swoich rodzin na znacznie lepsze.

Popatrzcie jak jest w Sanhedrynie, Knesecie! Tam nie masz obcych! Tam tylko Sami Bracia Starsi w Wierze stanowią o sprawach swojego Narodu i Swojego Państwa! I nigdy nikt z obcych! A broń Boże, żeby tam znalazł się ktokolwiek z Polaków! Weźmy ten dobry przykład i postępujmy podobnie! Bo czyż ten człowiek, co obcemu pozwala rządzić w swoim domu, czy taki jest normalnym człowiekiem?

Drodzy Rodacy!

Nie wybierajcie do Sejmu i Senatu tych, na których głosowaliście przez ostatnie 15 lat i nie głosujcie na te partie, które desygnowały ministrów kolejnych rządów, które zawiodły nadzieje Polaków. To ludzie bez sumienia, których nie obchodził los i warunki życia milionów polskich dzieci, kobiet i mężczyzn.

To ludzie, którzy zapomnieli, że osoby działające w życiu publicznym w imieniu Narodu - powinny kierować się zasadą "Bóg, Honor, Ojczyzna". Debata o "samorozwiązaniu Sejmu" była tego przykładem i pokazała, że zasiadający w nim posłowie wyłaniani z list partyjnych poprzez kolejne mutacje tzw. metod proporcjonalnych, nie zapewnią sprawnego funkcjonowania Sejmu. Taki Sejm nie jest w stanie podejmować żadnych pozytywnych decyzji dla naszego dobra, bo nie nas reprezentuje.

Polacy! Wielka mądrość jest w rzymskiej maksymie: "vox popli - vox Dei". Zawiera ona prawdziwą myśl, że większość obywateli może rzeczywiście wybrać taki Sejm i Senat, które stworzą naprawdę Polski Rząd mający - oczekiwany przez Naród - program gospodarczy zmieniający dotychczasowe tragiczne warunki życia.

Każdy rozumny i inteligentny człowiek ma obowiązek zrobić wszystko, żeby zapewnić swoim najbliższym i sobie jak najlepsze warunki rozwoju biologicznego i intelektualnego.

Głęboki sens jest w sentencji: "cogito ergo sum" - "myślę, więc jestem".

Trzeba umieć i chcieć skorzystać z własnej inteligencji, rozumu i doświadczenia, by wybrać nowych polityków spoza ugrupowań, które przez ostatnie 15 lat sprawowały rządy, by zrealizować szansę zmian dotychczasowego życia na lepsze. To możliwość, ale i obowiązek każdego Polaka, każdego Patrioty!

Rodacy!

Nie ulegajcie podstępnej, złowrogiej, zabijającej Was, Wasze dzieci i Wasze wnuki - propagandzie ateistów i postkomunistów SLD: Oleksego i Janika, Socjaldemokracji Borowskiego, Unii Pracy Jarugi Nowackiej, Unii Wolności, Partii Demokratycznej Belki, Mazowieckiego, Frasyniuka i Hausnera, Platformy Obywatelskiej Tuska, Rokity i Gilowskiej, Gronkiewicz-Waltz. Ci specjaliści od robienia wody z mózgu całemu Narodowi Polskiemu przy pomocy telewizji, radia, prasy, inspirowanych przez takich rzekomych przyjaciół jak: Adam Michnik i Jerzy Urban. To oni, jak rasowi masoni, wtłaczają do naszych polskich głów, że tylko oni są mądrzy, że tylko oni wiedzą, co dobre dla Polski i Polaków, że tylko na nich należy głosować.

Wtłaczają do głów uczciwym Polakom fałszywe przekonania, że tak naprawdę to Polacy nie mają wyboru i muszą glosować albo na czerwonych komunistów, albo na różowych postkomunistów.

Każdy, kto nie jest z SLD, UP, UW, PD, lub PO, to albo antysemita, albo …Hitler. Jakże żałosna jest logika tych partii, które podczas najbliższych wyborów parlamentarnych po wsze czasy winny zakończyć swój żywot, gdyż cały Naród Polski ma dosyć tych rządów. Nie sposób zwrócić Narodowi Polskiemu, milionom polskich rodzin wyrządzonych tymi rządami krzywd.

Czas najwyższy przypomnieć wszystkim startującym w wyborach, że poseł, senator, prezydent, premier, minister to nie kariera polityczna, ale ciężka służba dla Dobra całego Narodu Polskiego, bo to On jest gospodarzem w swoim własnym kraju, któremu od wieków na imię Rzeczpospolita Polska, co znaczy: Sprawa Wspólna Wszystkich Polaków! To Wola Narodu Polskiego ma być wypełniona podczas sprawowanych rządów. Przez ostatnich 15 lat było zupełnie odwrotnie i dlatego w imieniu Mojego Ukochanego Narodu, póki jeszcze czas mówię moim kapłańskim głosem: stop dla grabarzy Polski, bo ani Polska, ani cały Polski Naród na taką rzeczywistość sobie nie zasłużył.

Pytam, kto decydował o wysłaniu żołnierzy polskich do Iraku? Decyzję podjął sam Prezydent, a winien był to uczynić Sejm. Kto nadał polskie obywatelstwo 3 tysiącom Żydów? Uczynił to sam Minister Spraw Zagranicznych Bartoszewski, a powinien tym zadecydować Sejm. I tu mała uwaga: popatrzcie, jakim żółwim tempem realizowana jest idea powrotu do Ojczyzny choćby Polaków z Kazachstanu… I mówicie mi obecni: Panie Prezydencie, Panie Premierze, Panowie Ministrowie, Posłowie, Senatorowie, że rządzicie naprawdę w imieniu Narodu Polskiego i w imieniu Polaków!

Narodzie Polski!

Mówię Wam dziś wprost: głosowanie na: SLD, na Unię Wolności, na odrzuty z SLD i UW w postaci Partii Demokratycznej Frasyniuka, albo na nieróżniącą się od niej programem PO, to dla Polski akt samobójczy. To głosowanie na rzeczywistych wrogów Narodu Polskiego.

Rodacy!

Wszyscy pamiętamy, że przez ostatnie 15 lat, rządy sprawowali czerwoni postkomuniści z SLD, albo różowi z UW. Oni nigdy nie myśleli o Polsce i Polakach. Dla nich najważniejsza jest dziś Unia Europejska, dyrektywy z Brukseli, obcy kapitał międzynarodowy i organizacje zagraniczne.

Jeśli czerwoni z SLD i różowi z UW, Partii Demokratycznej i PO, kiedykolwiek myślą o Polakach, to tylko w ten sposób, jak wycisnąć z Polaków ostatni grosz, pod jakim pretekstem wyrzucić ich z pracy lub z ich własnych mieszkań, jak obniżyć ich renty i emerytury, a nawet je zabrać i to tylko po to, by jak najwięcej pieniędzy Polski przekazać do Brukseli na potrzeby ateistów z Unii Europejskiej.

Polacy!

Obudźcie się i opamiętajcie się! Jeżeli jeszcze raz przez przyzwyczajenie, roztargnienie, nieznajomość prawdy, lub zwykłe lenistwo zagłosujecie na tych wszystkich wielobarwnych ateistów: czerwonych, różowych, masonów, libertynów, rzekomych liberałów - to czeka Was jedyna nagroda - eutanazja, ich najnowszy, najbardziej skuteczny system "opieki" Państwa nad schorowanym obywatelem, I jeszcze będą rodzinie kazali suto za tę usługę zapłacić. Zaproponują Wam takie rozwiązanie wtedy, gdy będziecie nieuleczalnie chorzy i nie stać Was będzie na opłacenie pomocy lekarskiej w sprywatyzowanej służbie zdrowia.

Teraz czynią z Was bezrobotnych i bezdomnych, a potem uznają Was za niepotrzebnych, bezproduktywnych, ba nawet "zmęczonych życiem" i dokonają przymusowej eutanazji, nie pytając o zgodę. I to nie jest żadna fantazja, żadne strachy, to rzeczywistość! Bezbożni "Europejczycy" propagują eutanazję w obu jej formach na całym świecie, w tym także i w Polsce. Polskojęzyczne media prasowe i elektroniczne, udzielają już miejsca i czasu, by popularyzować i propagować w Polsce tę zbrodniczą praktykę ludobójstwa!

Drodzy Rodacy!

Te gorzkie i straszne słowa prawdy, spotykają się w faryzeuszowskiej propagandzie ateistów i postkomunistów z ich ulubionym, pseudoracjonalnym zarzutem, jakoby były przejawem "spiskowej teorii dziejów" dziejów nietolerancji. Bo sprytni i przewrotni, a w gruncie rzeczy zwyczajni karierowicze, jak Michnik i Urban, nie mają już żadnego logicznego i prawdziwego argumentu, by odrzucić kierowane do nich rzeczywiste zarzuty szkodzenia Państwu i Narodowi Polskiemu, to w imię własnych, ciemnych interesów obrzucają przeciwników politycznych stekiem wyzwisk i obelg, kończąc pseudofilozoficznym, nic nieznaczącym pustosłowiem o "spiskowej teorii dziejów".

Dlatego musimy postępować zgodnie ze słowami zamordowanego przez komunistycznych masonów - ks. Popiełuszki: "musimy głosić prawdę, gdy inni milczą", prawda zawsze zwycięży. Musimy zawsze dokonywać świadomego wyboru, zwłaszcza w czasie aktu wyborczego.

Jan Paweł II w Legnicy wyrażnie zobowiązał nas do działania: "Nie lękajcie się zatem brać odpowiedzialności za życie społeczne w naszej Ojczyźnie. To jest wielkie zadanie, jakie stoi przed człowiekiem: pójść do świata, kłaść podwaliny pod przyszłość, by była ona czasem poszanowania człowieka".

Tylko Polacy - myślący, mądrzy, rozsądni i aktywni, którzy pójdą głosować świadomie we wszystkich wyborach 2005 r. - wypełnią wolę naszego umiłowanego Ojca Świętego, Jana Pawła II. Oczywiście tylko ci wypełnią Jego wolę, którzy nie będą głosować na te partie polityczne, które w ciągu 15 lat nie tworzyły dobrych, rzetelnych polskich rządów. Wybierajmy na posłów i senatorów RP kandydatów uczciwych, nieuwikłanych w żadne afery, szanujących 2000 lat dorobku chrześcijaństwa na świecie i 1000 lat Kościoła Rzymsko-katolickiego w Polsce, szanujących tradycję, kulturę, historię, Wolę i Sumienie Narodu Polskiego.

Jan Paweł II w homilii w Krakowie zaledwie 3 lata temu mówił:"…arcybiskup Feliński głęboko angażował się w obronę wolności narodowej. Potrzeba tego i dzisiaj, kiedy różne siły - często kierujące się fałszywą ideologią wolności - starają się ten teren zawłaszczyć dla siebie. Kiedy hałaśliwa propaganda liberalizmu, wolności bez prawdy i odpowiedzialności nasila się również w naszym kraju".

Słusznie powiedział ks. prof. Janusz Nagórny z KUL-u: "…głosi się wprost, że kiedy sprzeciwiamy się różnym przejawom zła w życiu społecznym, to wówczas nie jesteśmy ludźmi tolerancyjnymi, że głosimy hasła nienawiści. Tak o różnych aktach słusznego sprzeciwu ze strony katolików, pisała często "Gazeta Wyborcza"…żąda się od nas, byśmy nie tylko odnosili się z szacunkiem do ludzi o odmiennych poglądach, ale byśmy także zaakceptowali wszelkie ich działania… tymczasem tolerancja dla człowieka nie oznacza akceptacji dla wszystkiego, co on czyni."

Jan Paweł II w książce "Osoba i czyn" stwierdził, że "uczestnictwo każdego człowieka - jako osoby - w życiu społecznym opiera się na dwóch wzajemnie dopełniających się zasadach: zasadzie solidarności i zasadzie sprzeciwu. Potrzebna jest solidarność z tym, co dobre, ale konieczny jest sprzeciw wobec zła… nie można być równocześnie solidarnym z ofiarą przestępstwa i z przestępcą, z człowiekiem okradanym i ze złodziejem!". "Tymczasem stało się w Polsce coś strasznego. My Polacy, my katolicy, daliśmy sobie wmówić, że każdy sprzeciw jest zły… przestaliśmy więc protestować, nie mamy odwagi sprzeciwić się temu, co ewidentnie szkodzi Polsce, uderza w naszą wiarę, demoralizuje… Część katolików rozumie otwartość Kościoła na świat jako zgodę na wszystko; przyjęli oni fałszywą wizję tolerancji, że trzeba wszystko akceptować. Objawia się w tym słabość wiary i lęk, że zostaną odrzuceni przez … samozwańcze elity, przez samozwańcze autorytety. Zapomnieli o papieskim, tak często ponawianym zawołaniu: "nie lękajcie się". Konieczny jest słuszny sprzeciw wobec tego, co niszczy nas i naszą Ojczyznę. Konieczny jest sprzeciw wobec fałszywej tolerancji".

Skoro wierzymy nauce Ojca Świętego, to nie możemy dalej tolerować działalności publicznej w Sejmie i Senacie, w Rządzie i na urzędzie Prezydenta RP - przedstawicieli SLD Oleksego i Janika, Socjaldemokracji Borowskiego, Unii Pracy Jarugi Nowackiej, UW, Partii Demokratycznej Belki i Frasyniuka, oraz PO Tuska, Rokity i Gilowskiej.

Rodacy!

Przypomnę wezwanie 3-krotnego premiera Wincentego Witosa: "Kiedy nie było Polski - dążyć do Niej, gdy przyszła - pracować dla Niej, a gdyby była w potrzebie - bronić Jej". A Polska jest dziś, jak może nigdy przedtem swych dziejach, w wielkiej potrzebie. Brońmy Jej i nie poddawajmy się.

Wielki patriotyzm tchnie ze słów Jana Pawła II: "Nie oderwiemy się od (…) przeszłości! Ona jest treścią naszej tożsamości także i dzisiaj!" oraz Prymasa kard. Stefana Wyszyńskiego: "Naród, który odcina się od historii, który się jej wstydzi… to naród renegatów!".

Dlatego w referendum w sprawie Konstytucji europejskiej - odrzućmy ją i powiedzmy: Nie! Musimy głosować za jej odrzuceniem, bo zapomina ona o Bogu, o chrześcijańskich korzeniach Europy, o dorobku kulturowym i narodowym polskiego katolicyzmu. Słowami Prymasa Tysiąclecia ks. Kardynała Wyszyńskiego tej konstytucji mówimy "non possumus". Jest ona wynikiem dyktatur dwóch najsilniejszych państw europejskich: Francji i Niemiec oraz wynikiem tajnych, sekretnych porozumień niemieckich, libertyńskich polityków i francuskich masonów oraz porozumień zawartych przez ich wielkie loże.

Roman Dmowski słusznie przypomniał, że "historia wszystkich narodów uczy nas, jak często po pokoleniach marnych, moralnie słabych, niedołężnych - przychodziły pokolenia dzielne, z szerokimi aspiracjami, które wielkich rzeczy dokonywały".

Drodzy Rodacy!

Uwierzmy w siebie! Uwierzmy, że to My właśnie, Polscy Katolicy jesteśmy tym wielkim nowym pokoleniem naszego Bohaterskiego Narodu.

Polacy!

Aby tego dokonać odsuńmy w cień historii czerwonych SLD i jego odmian, różowych z UW, czerwono-różowych z Partii Demokratycznej oraz ich pobratymców PO, którzy pod flagami innych partii doprowadzili naszą Ojczyznę do skrajnej nędzy i to tylko w ciągu ostatnich 15 lat!

Domagajmy się stanowczo zmiany tzw. "proporcjonalnej" ordynacji wyborczej, która pozwala skompromitowanym politykom stale rządzić Polską, nie dając szans najlepszym, jeśli nie należą do partii. Tylko zmiana systemu wyborczego i wprowadzenie jednomandatowych okręgów wyborczych (JOW) usunie podstawową wadę ustrojową Państwa Polskiego i da szanse nowym ludziom, nowym programom. Obecna ordynacja uniemożliwia indywidualne ubieganie się o godność posła, ograniczając nasze bierne prawo wyborcze, a Sejm zostaje zawłaszczony przez krąg liderów partyjnych. Jan Paweł II powiedział: "Nasza Ojczyzna, to nasze być i nasze mieć. I nikt nie może nas zwolnić z tego obowiązku". Oznacza to, że powinniśmy stale szukać prawdy, interesować się sposobem wyłaniania kandydatów do władzy, wybierać mądrze posłów, gdyż to oni w naszym imieniu będą musieli zadbać o Ojczyznę. Muszą to być ludzie sumienia, dla których praca w Sejmie i Senacie będzie służeniem Narodowi, Ojczyźnie, Kościołowi, czyli nam wyborcom, nie zaś liderom partyjnym.

Juliusz Słowacki pisał o Polakach: "Ten naród się podniesie, zwycięży, miecze na wrogach połamie, a potem wroga myślą zabije, bo myśl jego ogniste ma ramię".

Pamiętajmy, że rządzący przez ostatnie 15 lat w tym także z PO, to ludzie, którzy zapomnieli o słowach prymasa Wyszyńskiego: "człowiek ujawnia swoją osobowość w sposobie traktowania bliźnich. Musimy się dzielić i chlebem i duchem chrześcijańskim". Przez ostatnich 15 lat rządzący zapomnieli podzielić się chlebem z Narodem. A jednocześnie powstały wielkie fortuny m.in. Michnika, wydawcy "Gazety Wyborczej" i Urbana, wydawcy tygodnika "Nie".

Zapomnieli też ci rządzący o słowach Jana Pawła II: "błąd kryje się w koncepcji ludzkiej wolności, oderwanej od posłuszeństwa prawdzie, a zatem również od obowiązku poszanowania praw innych ludzi. Treścią wolności staje się wówczas miłość samego siebie, posunięta aż do wzgardzenia Bogiem i bliźnim. Miłość, która prowadzi do bezgranicznej afirmacji własnej korzyści i nie daje się ograniczyć żadnymi nakazami sprawiedliwości".

Nadszedł czas przełomu, czas pokuty i powszechnej pogardy tych wszystkich, którzy wykorzystując braterski zryw Polaków w latach 80tych po ich trupach, trupach ofiar komunizmu, UB i SB - paktując z diabłem, czyli z długoletnimi służalcami Moskwy, z PZPR i agentami KGB i SB, osiągnęli w Polsce najwyższą władzę i ogromne majątki kosztem oszukanego Narodu Polskiego.

Afera goni aferę. Komisje śledcze rosną w Sejmie jak grzyby po deszczu. Afera Rywina, afera Orlenu, PZU i największa z afer, FOZZ, która może nigdy nie zostanie w pełni wyjaśniona. Miliardy złotych, miliardy dolarów i euro płyną szerokimi strumieniami do lepkich łap aferzystów.

Nici afer prowadzą do pałacu prezydenckiego, obejmują kolejnych premierów i ministrów, parlamentarzystów, wysokich urzędników, najbogatszych przedsiębiorców, także banki. Za ich plecami czają się agenci służb specjalnych polskich, rosyjskich i innych krajów, pociągając za sznureczki, szantażując teczkami i kartotekami UB i SB w archiwach IPN-u. Pamiętajmy, że jako pierwszy w archiwach MSW z tajnymi teczkami SB buszował przez kilka miesięcy Adam Michnik. Na tej mętnej wodzie swobodnie żeglują panowie dyskretnego zaufania polityków i biznesmenów: Dochnal, Kuna i Żagiel. A w tle wiecznie żywy, najlepszy agent KGB Ałganow, którego oczkiem w głowie była i jest Polska. Zawsze w pobliżu grupy trzymającej władzę, dystyngowani i pozornie nonszalanccy, rzekomo Polacy, najwięksi biznesmeni. Obok nich pierwsza dama RP - Jolanta Kwaśniewska zajęta "dystrybucją finansów" swojej Fundacji Charytatywnej.

Kto zajął miejsce po "Baraninie", twórcy najsłynniejszej organizacji przestępczej pod budzącą zaufanie nazwą "Fundacja Bezpieczna Służba" usadowionej w samym sercu MSW, jednego z najważniejszych organów rządu, którego naczelnym zadaniem jest zwalczanie przestępczości. Czy można dalej tolerować tego rodzaju kompromitację Państwa Polskiego? Raj dla wybranych w rozkwicie, przyjęcia, bale, najwyższe odznaczenia i ordery dla zasłużonych postkomunistów i związanych z nimi KOR-owców. Wręcza je były dygnitarz PZPR, prezydent III RP Aleksander Kwaśniewski.

Ale cierpliwość oszukiwanych przez 15 lat Polaków skończyła się! Nadszedł czas wyborów i czas rozliczeń.

Kardynał Wyszyński mówił: "iluż to świętych ludzi uchodzi za łotrów? iluż łotrów osłania się togą wielkości i szacunku". Czas by ten przerażający bal manekinów komunistycznych i postkomunistycznych z tzw. opozycji okrągło-stołowej, sprawujących rządy przez ostatnie 15 lat, tańczących w takt dyktowanej im muzyki przez służby specjalne różnych opcji - wreszcie się zakończył.

Abp I. Tokarczuk mówił w 2003 r.: "przede wszystkim powinniśmy zacząć głęboko myśleć. Nie przyjmować bezkrytycznie informacji lansowanych przez niektóre obce media, czy zasłyszanych w telewizji, lecz wyrabiać sobie poglądy".

Pamiętajmy o testamencie Jana Pawła II: "NIE LĘKAJCIE SIĘ"!

Drodzy Rodacy!

Aby każdy z nas uniknął hańby i mógł powiedzieć, że zachował godność ludzką i jest Polakiem, Patriotą musimy postępować zgodnie z zaleceniem Jana Pawła II: "potrzebna jest solidarność w tym, co dobre, ale konieczny jest sprzeciw wobec zła… nie można być równocześnie solidarnym z ofiarą przestępstwa i z przestępcą, człowiekiem okradanym i złodziejem".

Kierujmy się myślą, ale i sercem zgodnie z wierszem Zygmunta Krasińskiego:

"Wytrwaj, o wytrwaj w tym strasznym pochodzie

Śród dziejów świata, mój Polski Narodzie!

Bądź męstwem wielki, cierpliwością święty,

Bądź przed wrogami wolą nieugięty,

Niechaj Ci z serca nie wydrze Ojczyzny

Żaden gwałt ziemski, ni ziemska pokusa

- Nie wierz w podrzuty Pychy ni Wścieklizny

- wierz tylko w słowo i w przykład Chrystusa"

Pamiętajmy też o pieśni patriotycznej:
"Nie rzucim ziemi skąd nasz ród
Tak nam dopomóż Bóg".

Kończę słowami marszałka Józefa Piłsudskiego:
"całe życie walczyłem o znaczenie, co się zwie
imponderabilia jak: Honor, Cnota, Męstwo"

Prosząc o rozpowszechnienie tej odezwy
w całej Polsce i na Swiecie.

Ks. Prałat Henryk Jankowski

Gdańsk, maj A.D. 2005

SHOCKING - ISRAEL- USA

SHOCKING - ISRAEL- USA

Borrowing Money For Israel: Annual Interest Alone Exceeds $3 Billion

Borrowing Money For Israel: Annual Interest Alone Exceeds $3 Billion
By Frank Collins
The double dip recession has now become so grave that the American people are demanding that President George Bush direct his attention to the sorry state of the domestic economy. Foreign aid, notoriously unpopular with the US public in recent years, has become doubly so in this period of economic distress.
Even if Congress fails to react to the disquiet about foreign aid, it is likely that the bloated US grants to Israel in particular will no longer be exempt from public scrutiny and that they will be looked upon as a bad congressional choice between responding to domestic fiscal needs and yielding to AIPAC, the Israeli lobby.
Part of the taxpayers' resentment against the practices of the federal government has been sparked by the manner in which Congress appropriates money, particularly foreign aid. Foreign aid generally is allocated through "continuing resolutions," without a ''yes" or ''no" vote on particulars. Key committee members then allocate 40 percent of the worldwide total of US bilateral foreign aid to Israel and Egypt. Aid to Egypt climbed to roughly two-thirds of that to Israel as a result of the US-brokered peace agreement between the two countries.
Grants for foreign aid are especially noteworthy because they amount to giving away borrowed money. The case of Israel over the last 40 years is the most astonishing. Every dollar given to Israel has been money borrowed by the US Treasury from private lenders, domestic and foreign. As the Treasury debts are interest-bearing, the Treasury has' had to borrow more money year by year to pay the interest on the outstanding debts incurred by the grants to Israel, plus interest on the earlier interest.
By the end of the fiscal year 1990, such US borrowings, starting with a modest grant to Israel of $ 100,000 in 1951, totaled $32.111 billion for the grants themselves, and an additional $21.351 billion in accumulated interest, for a total of $59.565 billion.
In FY 1991, annual interest alone on that $59.565 billion cost $3.246 billion at the average Treasury rate of 5.45 percent. Thus the grants made to Israel for FY 1991, officially reported as $5.256 billion, actually cost US taxpayers $8.502 billion in FY 1991, when the $3.246 billion in interest is included.
This lopsided situation will continue in FY 1992, when $3.491 billion in interest will be added to the cost of the FY 1992 grant of $3 billion, which already has been paid to Israel in the first month of the fiscal year. This FY 1992 outlay, general details of which are summarized in the table below, does not include any part of the $10 billion in US loan guarantees requested by Israel, consideration of which was deferred for 120 days at the request of President Bush last September.
If the deficit financing of subsidies to Israel were to continue for 10 more years at the $3 billion minimum rate per year and at five percent interest, the total debt undertaken by the United States would be $155 billion and the annual interest payment after 10 years would be $10.7 billion, more than three times the annual grant of $3 billion. This is an annual total of almost $14 billion, or more than $3,000 per year per Israeli. With this prospect, it is clear that borrowing ever-increasing amounts of money to give to Israel on an annual basis for the indefinite future will be unacceptable to the American public.
Frank Collins is a free-lance journalist specializing in the Middle East.

More Money for Israel?

More Money for Israel? They're richer than ever, and they don't need it – so why are we giving it?
by Justin Raimondo
American military aid to Israel has been increased yet again, which leads us to ask the inevitable question: What are we getting for our money?
Well, we're getting this, as well as this, and this – not to mention this.
The regularly quoted figure is $3.5 billion per year. John J. Mearsheimer and Stephen Walt go with the figure of $3 billion in their new book, The Israel Lobby and U.S. Foreign Policy, averring that this is "generous, but it is hardly the whole story." This "canonical" figure, they say, "omits a substantial number of other benefits." The authors cite former congressman Lee Hamilton as saying that Israel is one of three countries whose aid total "substantially exceeds the popularly quoted figures." The actual figure, said Hamilton, is more than $4.5 billion.
As Mearsheimer and Walt have pointed out, neither the practical nor the moral case for this extraordinary amount of material support is justified: our Israel-centered foreign policy has been a burden to us in our dealings with the other nations of the Middle East, and it is increasingly clear that U.S. and Israeli interests have diverged since the end of the Cold War. Contrary to the Lobby's assertion that 9/11 made their fight our fight, the exact opposite is the case. Anti-Americanism in the Muslim world is a deadly danger to our national security and a great boon to Osama bin Laden and his many imitators around the globe. This arming of the Israeli Sparta is a strategic and diplomatic liability that grows with each passing year.
This post by Matt Yglesias over at The Atlantic makes a lot of sense, as far as it goes. An argument made by the Amen Corner is that the Israelis are performing a valuable service by refining the technical expertise of the military-industrial complex: they're doing the research and development that is giving America the weapons of tomorrow. But "this doesn't really make sense," Yglesias writes, "since defense contractors – American, Israeli, French, whatever – get paid for their work as is, so it's not clear why the Israeli government would need extra payment."
It's hard to differentiate between private and public industry in socialist Israel, especially when it comes to the military-industrial complex, where no clear line of demarcation exists. Indeed, in the United States, and throughout the world, such companies are virtual arms of the government, which is their primary and often only customer.
The point to be made is this: Just as America's policy of military intervention in the Middle East benefits Israel strategically, serving as an ever expanding protective shield against the hostility of its neighbors, so American subsidies in the form of military aid are designed to bolster the burgeoning Israeli arms industry, so that government-supported Israeli companies can sell us new weaponry developed on our dime.
The system works a little differently in Eastern Europe, where the installation of missile defense-systems purportedly defending against a very unlikely Iranian attack is a direct subsidy to the American companies that developed it. Again, aid to the Israelis is given on unusually favorable terms, and this underscores once more the central point made by Professors Mearsheimer and Walt, which is that the existence of the Lobby – as the single most powerful influence on the conduct of American foreign policy – explains the discrepancy.
Israel is a rich country. They don't need this enormous outpouring of free cash to shore up their military machine, which amounts to around one-sixth of our total foreign aid outlay and about 2 percent of the Israeli gross domestic product. It is the equivalent of roughly $500 per year to each and every citizen of Israel. So why this incredible amount of military aid?
After all, the Israelis are unofficial members of the nuclear club. They could turn Tehran into a molten puddle of glass at a moment's notice, and maybe someday they will. Which is precisely the point. Israel is one of the most warlike countries on earth, given that it has been, since its inception, perpetually at war with its neighbors. Israel's partisans claim this is no fault of the Israelis, yet that question is not only highly debatable, it is utterly irrelevant as far as determining what the American interest is in all this.
This new aid package will accelerate a process that was begun some time ago and help make Israel America's confidante and primary ally, a post once occupied by the British, ensconcing the Jewish state as the primary armaments-producer to the American empire. Israel will profit from the rise of the American empire not only monetarily, but also geopolitically.
This strengthening of the Israeli military-industrial complex fills the coffers of the War Party to overflowing and helps keep the political and economic dynamics of this uniquely binational war economy flowing and politically viable. As regards the latter, as we have seen, the Lobby and allied groups and individuals take a leading role in plumbing for an aggressive policy in the Middle East, pushing for policies that increase war profits. It's the economics of that famous "cycle of violence" that everyone is always talking about breaking, yet it won't be broken until the power of the military-industrial complex is successfully curtailed, and, with it, the decisive influence of the Lobby.
One effect of The Israel Lobby and U.S. Foreign Policy will be to reopen discussion of the Foreign Agents Registration Act and how it's not being enforced in the case of AIPAC. As the arrest, trial, and conviction of Pentagon analyst Larry Franklin makes all too clear, Israel's top lobbying organization in the U.S. is an agent of a foreign government: the upcoming trial of top AIPAC officials Steve Rosen and Keith Weissman on charges of passing classified information gleaned from Franklin to Israeli government officials threatens to uncover what it means to really function as a foreign agent – including engaging in espionage, in addition to routine cheerleading for the Israeli government talking point of the moment.
Many people have written me – given that I have covered the implications of the AIPAC spy trial in detail but haven't published anything on the subject recently – asking whatever happened to Rosen, Weissman, and the case, and darkly implying that since the supposedly all-powerful "Jewish cabal" that (in their view) runs the world couldn't possibly allow this to come to trial, it won't ever see the light of a courtroom. Ah, not so: the trial, though delayed – through the successful legal tactics of the defense – has not been derailed. A trial date of Jan. 14, 2008, has been set – although this, too, is tentative, given the outcome of several pending legal maneuvers. Another reason for the successful delaying tactics by the defense: the media hasn't paid any attention to this case, apart from a brief flurry of interest when the story first broke.
For the reasons why that is so, you'll just have to read The Israel Lobby and U.S. Foreign Policy. I'm just finishing it up now and hope to have a report for you soon. In the meantime, the Lobby marches on, devastating all opposition with its virulent smear campaigns, and pulling in a good chunk of change for the mother country in the process. So, what are we getting for our involuntary "contribution" to the IDF?
Well, nothing. But our politicians, and the corrupt corporate interests whose sock-puppets they are, are getting plenty – of that you can be sure. The former are getting reelected, thanks to huge campaign contributions by the special interests, including the armaments industry, and the latter are getting rich off the backs of the American taxpayers.
And the beat goes on…~ Justin Raimondo

WARSAW, Poland (AP) - Poland's Foreign Ministry says the country's ambassador to Iraq has resigned

WARSAW, Poland (AP) - Poland's Foreign Ministry says the country's ambassador to Iraq has resigned. why?

WARSAW, Poland (AP) - Poland's Foreign Ministry says the country's ambassador to Iraq has resigned due to health problems resulting from injuries sustained in a 2007 ambush in Baghdad.Foreign Ministry spokesman Piotr Paszkowski said Tuesday that Gen. Edward Pietrzyk stepped down after doctors advised him that the «climate and medical care» in Baghdad

Poland's loyalty to US a one-way street? Today, Poles can feel a little disappointed when thinking of their American allied.
Poland's loyalty to US a one-way street? Today, Poles can feel a little disappointed when thinking of their American allied.
Bush Administration did offer to Poland 20 Millions
This is a joke ( it will build 5 miles of the road on today Poland?

Who is advancing president Bush?

Is President Bush he out of touch with he situation in Poland! This time to view Poland as a poor former Soviet country is long time gone.

And where is the Secretary of State. Oh ye, she did graduate international studies in Stanford. So what did she learned there?


Poles are not coming to US to work for $12.00 per hour
Live rates at 2008.07.10 15:04:36 UTC
12.00 USD = 24.8735 PLN
United States Dollars Poland Zlotych
1 USD = 2.07279 PLN 1 PLN = 0.482441 USD

10.07.2008
Lech Alex Bajan
Polish American Polish American from DC
«did not permit a full rehabilitation» from wounds suffered in the October 2007 attack.The 58-year-old Pietrzyk sustained severe burns when his three-car convoy was ambushed by roadside bombs near the Polish embassy. The ambassador's bodyguard and two Iraqis died in the attack.Paszkowski says Foreign Minister Radek Sikorski accepted Pietrzyk's resignation. Pietrzyk held the post since April 2007. No successor has been named.

Atlanta Poland S.A.



Atlanta Poland S.A.ul. Załogowa 1780-557 Gdańsk

Telefony:
dział handlowy
+48 58 522-06-06
sekretariat działu handlowego
+48 58 346-42-01
sekretariat zarządu
+48 58 522-06-00+48 58 346-45-03
fax dział importu,sekretariat zarządu
+48 58 522-05-64
dział importu
+48 58 343-22-26/27+48 58 522-05-65
fax dział handlowy
+48 58 522-06-04+48 58 522-06-05
dział eksportu
+48 58 522-05-90/91+48 58 522-06-11







Poczta elektroniczna:
ogólny
info@atlantapoland.com.pl
dział marketingu
marketing@atlantapoland.com.pl
dział handlowy
e.gromadzka@atlantapoland.com.pld.horodynska@atlantapoland.com.plk.rost@atlantapoland.com.pl
dział importu
import@atlantapoland.com.pl
dział eksportu
ksemeniuk@atlantapoland.com.plmstrupiechowska@atlantapoland.com.plmkarwat@atlantapoland.com.pl



Prezes Zarządu Dariusz Mazurd.mazur@atlantapoland.com.pl
Wiceprezes Zarządu Maciek Nienartowiczm.nienartowicz@atlantapoland.com.pl
Dyrektor Importu Maciek Nienartowiczm.nienartowicz@atlantapoland.com.pl
Dyrektor Eksportu Krystyna Semeniukk.semeniuk@atlantapoland.com.pl
Dyrektor Handlowy Wioleta Smereckaw.smerecka@atlantapoland.com.pl
Atlanta Poland SA80-557 Gdańsk, ul. Załogowa 17Sąd Rejonowy w Gdańsku,KRS 0000162799Kapitał zakładowy: 6.091.904,00 złKapitał wpłacony: 6.091.904,00 złRegon: 190297892NIP: 583-001-31-29
EU VAT: PL5830013129

Monday, July 28, 2008

I SAW POLAND BETRAYED AN AMERICAN AMBASSADOR

I SAW POLAND BETRAYED AN AMERICAN AMBASSADOR

Warszawa 1946 - zniszczona Polska i Stolica Warszawa

I SAW POLAND BETRAYED AN AMERICAN AMBASSADOR


I SAW POLAND BETRAYED AN AMERICAN AMBASSADOR

(344 p.)—Arthur Bliss Lane—Bobbs-Merrill
I Saw Poland Betrayed

AN AMERICAN AMBASSADOR
REPORTS TO THE AMERICAN PEOPLE

When Arthur Lane stepped into the plane that, in July 1945, was to take him to his post as U.S. Ambassador to Poland, few Americans yet realized that Lane's mission was doomed to the futilities of diplomatic protests. But no Big-Three doubletalk, no top-level deals, not even thick applications of F.D.R.'s charm on Stalin, could alter the inescapable fact: the Russians were in, the U.S. out.

Until the Warsaw government's rigged elections in January 1947, Lane stuck to his post. After that, seeing no hope of Poland's adherence to the Yalta declaration ("free and unfettered elections"), he quit, and returned home to write the saddening story of what he had seen.

Though a career diplomat, Lane has written a blunt and frank report. Where it falls down badly is in the writing. Lane uses that jargon habitual to diplomats, a dialect sometimes confused with English, which makes his occasional revelations seem as blandly dull as his report of an exchange of diplomatic amenities.

Lane found Poland run by a group of highly intelligent and unscrupulous Kremlin agents. Against such hard-bitten commissar types as Hilary Mine and Jakub Berman, who were Poles by birth but acknowledged Moscow as their capital, Lane could only play the gadfly. In Poland, they had the power and he didn't.

Note of Sarcasm. In pages likely to cause uneasiness in Democratic Party headquarters and certain to provoke angry retorts from F.D.R.'s supporters, Lane charges that during Roosevelt's and the early part of Truman's administration, U.S. Government leaders deliberately misled the public about the seriousness of the Polish situation. When Lane told President Roosevelt that strong steps should be taken to maintain Poland's independence, "the President asked rather sharply and with a note of sarcasm, 'Do you want me to go to war with Russia?' "

Roosevelt kept secret the provisions of the Teheran agreement ceding 70,000 square miles of Polish territory to Russia. Why did he? Lane, whose bitterness towards the administrations he represented permeates the book, believes that it was simply because Roosevelt wanted to win the Polish-American vote in 1944. He tells of a State Department official who tried to prevail on Franklin Roosevelt to take a firmer policy with Stalin on Poland, only to be told : " 'You may know a lot about international affairs, but you do not understand American politics.' "

Month of Stalling. The best — and bitterest — chapter in Lane's book, however, is his detailed reconstruction of the tragic 1944 Warsaw uprising against the Nazis, a story full of confusion at the time, but one that in his telling becomes pathetically plain. On July 29, 1944, a Moscow broadcast urged Warsaw to revolt to hasten the entry of Russian troops, then only ten kilometers away. The underground Polish army, led by General Bor, went into action on Aug. 1. The next day it had two-thirds of Warsaw under control. As the Nazis hit back with savage plane attacks, Polish emigré leaders begged the Russians to send planes over Warsaw to drop munitions and food to the rebels. But Russian planes, which for ten days before the revolt had battled the Nazis in the air, remained on the ground.
On Aug. 14, the U.S. asked permission to send planes from England in a shuttle flight to Russia in order to drop aid to Bor's troops. Moscow stalled for a crucial month, finally allowed one flight on Sept. 18. On Oct. 3, the Warsaw insurrection collapsed. The Russians, Lane bitterly concludes, stalled before Warsaw long enough to let the Nazis kill off 250,000 Poles. That made it easier for the Russians to handle the rest.
Arthur Bliss Lane (ur. 16 czerwca 1894, zm. 12 sierpnia 1956) - amerykański dyplomata (1917-1947), ambasador USA w Polsce (1945-1947).

W latach 1917-1919 - sekretarz ambasady USA w Rzymie, 1919 - sekretarz placówki amerykańskiej w Warszawie, kierowanej przez Hugh S. Gibsona, 1920 - w Londynie, gdzie pracował jako sekretarz kolejno pod kierownictwem ambasadorów: J.W. Davisa, a później G.B.Horneya. Z Londynu miał zostać przeniesiony do Buenos Aires, lecz stan zdrowia jego małżonki (Cornelia Thayer Baldwin) spowodował, iż przeniesiono go do Berna w Szwajcarii, gdzie A. Bliss Lane pracował u boku Joshepha C. Grew. Wraz z awansem J.C.Grew na stanowisko Sekretarza Stanu w 1923 roku również A. Bliss Lane pojechał do Waszyngtonu. Zarówno Sumner Welles, z którym Bliss Lane prowadził ożywioną korespondencję, jak i sam Franklin Delano Roosevelt nazywali młodego dyplomatę, jakim był wówczas Bliss Lane, po prostu: „Arthur” . Jego późniejsza droga szybkiego awansu po szczeblach dyplomatycznej kariery obejmowała placówki w Europie oraz w Ameryce Południowej. W roku 1933 A. Bliss Lane został mianowany posłem amerykańskim w Nikaragui, gdzie zaangażował się przeciwko zamiarom obalenia rządu Jounana Sacasa. Trzy lata później, w roku 1936, z tym samym tytułem reprezentował USA w krajach bałtyckich: Litwie, Łotwie i Estonii. Rok później znalazł się już w Jugosławii. W 1941 roku pod jego opiekę przeszła placówka na Kostaryce, zaś w 1942 A. Bliss Lane został mianowany ambasadorem USA w Kolumbii.




Ambasador USA w Polsce
Bliss Lane został mianowany przez Roosevelta ambasadorem USA przy rządzie polskim w Londynie[1] 21 września 1944 r. jednak wobec wkroczenia Armii Czerwonej na teren Polski nigdy w tej roli do Londynu nie pojechał, zgodnie z zaleceniem przełożonych oczekując na dalszy rozwój sytuacji w Waszyngtonie.


Ambasador bez ambasady starał się pozyskać jak najwięcej informacji nie tylko o Polsce, ale i o amerykańskich planach jej dotyczących. Gdy 7 czerwca 1944 roku z amerykańskim prezydentem o sprawach polskich rozmawiał Stanisław Mikołajczyk, 20 listopada swoje 5 minut (dosłownie) otrzymał również Bliss Lane. Tak później wspominał przebieg tej rozmowy: „Powiedziałem, że w mojej opinii bardzo istotnym byłoby wywieranie nacisku na rząd sowiecki, by podtrzymać niezależność Polski i dodałem, że jeśli nie zademonstrujemy naszej siły w chwili, gdy mamy największą armię, marynarkę i siły powietrzne na świecie, a prezydent otrzymał właśnie kolejny mandat od swojego społeczeństwa – nie wiem czy kiedykolwiek będziemy silniejsi. Na co prezydent odpowiedział ostro i z nutą sarkazmu – „Czy chcesz bym poszedł na wojnę z Rosją?” Odpowiedziałem, że nie to miałem na myśli, lecz to, by przyjąć ostrą linię i z niej nie schodzić, wówczas, miałem pewność, osiągnęlibyśmy nasze cele. Zaobserwowałem, że prezydent miał inną wizję wolnej Polski od naszej. Prezydent powiedział, że ma pełne zaufanie do słów Stalina i miał pewność, iż ten się z nich nie wycofa".

13 lutego, a więc tuż po zakończeniu obrad konferencji jałtańskiej, podsekretarz stanu Joseph C.Grew wydał oświadczenie oznajmiające, że Arthur Bliss Lane w dalszym ciągu pozostanie w Waszyngtonie, oczekując na dalszy rozwój sytuacji. 5 kwietnia 1945 Bliss Lane wystosował memorandum do E.Stettiniusa, w którym rekomendował informowanie amerykańskiej opinii publicznej o pogorszeniu się stosunków amerykańsko–sowieckich, zwłaszcza w kwestii polskiej. Po śmierci Roosevelta, jego następca potwierdził nominację Bliss Lane'a na stanowisko ambasadora USA w Polsce. 4 lipca Bliss Lane, który usilnie zabiegał o spotkanie z nowym sekretarzem stanu - Jamesem F. Byrnesem, został przez niego przyjęty. Bliss Lane wyszedł ze spotkania rozczarowany, jako że nie otrzymał sposobności omówienia z własnym przełożonym „jednego z najbardziej drażliwych tematów stojących przed USA", i to w przededniu konferencji poczdamskiej. Jeszcze bardziej upokarzające dla Bliss Lane'a okazało się kolejne spotkanie z J.Byrnesem w Paryżu 6 lipca 1945 roku. Zaczepiony przed hotelem przez ambasadora sekretarz stanu miał mu odpowiedzieć zniecierpliwiony zamykając drzwi od samochodu: „Słuchaj Arthur, te rzeczy po prostu mnie nie interesują. Nie chcę, by zawracano mi nimi głowę”. Do Warszawy amerykański dyplomata przybył jednak dopiero 1 sierpnia 1945 r., po drodze z własnej inicjatywy zatrzymując się na nocleg w Poczdamie, gdzie trwały obrady konferencji Wielkiej Trójki.

Arthur Bliss Lane przebywał w Polsce od 1 sierpnia 1945 do 24 lutego 1947 roku, przez cały ten okres kierując pracami ambasady ulokowanej w pokojach warszawskiego hotelu "Polonia". Szczegółowy opis tego okresu znajduje się w publikowanych wspomnieniach ambasadora, które ukazały się w języku polskim nakładem wyd. Krąg w 1984 r. pt. "Widziałem Polskę zdradzoną". Spośród zagadnień podejmowanych przez ambasadora, które stanowiły także o charakterze relacji dwustronnych amerykańsko-polskich najistotniejszymi były: wybory parlamentarne, które zgodnie z zapisami Jałty i Poczdamu miało cechować "wolne i nieskrępowane" głosowanie, problem udzielenia Tymczasowemu Rządowi Jedności Narodowej kredytów w wysokości 90 milionów dolarów, rekompensata za znacjonalizowane mienie amerykańskie, zwolnienie z więzień osób deklarujących amerykańskie obywatelstwo, a także swoboda relacjonowania wydarzeń w Polsce przez amerykańskich dziennikarzy.

W dniu 19 stycznia 1947 roku, wspólnie z ambasadorem brytyjskim - Victorem Cavendish Bentinckiem - Bliss Lane zorganizował 16 zespołów obserwujących przebieg głosowania na obszarze Polski. W wyniku tej akcji do Waszyngtonu i Londynu trafiły obszerne raporty w oparciu o który bez cienia wątpliwości uznano, iż wybory w Polsce były pogwałceniem postanowień z Jałty i Poczdamu, gdyż cechowały je "przemoc i oszustwo".


Na własną prośbę
Po powrocie do USA (sam poprosił o dymisję) Bliss Lane odszedł ze służby dyplomatycznej i zajął się publicystyką, podejmując głównie zagadnienia dotyczące losu Polski. W latach 1947-1956.

Arthur Bliss Lane był członkiem, a nierzadko honorowym przewodniczącym takich organizacji o charakterze antykomunistycznym jak np.:

Common Cause Inc.,
American Commitee for the Investigation of the Katyn Massacre,
National Commitee for a Free Europe,
Paderewski Testimonial Fund,
J. McGrew National Committee for Free Europe (od 1949 Committee to Stop World Communism),
National Committee of Operation Democracy,
Institute of Fiscal and Political Education,
Tolstoy Foundation (od 1954),
DACOR Diplomatic and Consular Officers Retired.
Brał również udział w pracach Republican National Committee’s Foreign Language Groups. Był jednym ze sponsorów pisma The Polish Review. W archiwum dyplomaty znajduje się duża liczba artykułów prasowych świadczących o jego niemalejącym zainteresowaniu Polską do jego śmierci w 1956 roku.


Bibliografia
Archiwalia
Arthur Bliss Lane Papers, Sterling Memorial Library, Yale University, New Heaven CT.
Wspomnienia
A.Bliss Lane,I Saw Poland Betrayed. An American Ambassador Reports to the American People, New York 1948;
A.Bliss Lane, Widziałem Polskę zdradzoną, Warszawa 1984.
Opracowania
V.Petrov, A Study in Diplomacy. The Story of Arthur Bliss Lane, Chicago 1971;
John A. Sylvester, Arthur Bliss Lane. A Career Diplomat, Universtiy of Wisconsin 1967 ;
John L.Armstrong, More than a Diplomatic Mission; The American Embassy and the Ambassador Arthur Bliss Lane in Polish Politics, July 1945-February 1947, University of Wisconsin-Madison 1990.

ZYDOWSKA WDZIECZNOSC CZYLI "CZARNA NIEWDZIĘCZNOŚĆ"

ZYDOWSKA WDZIECZNOSC CZYLI "CZARNA NIEWDZIĘCZNOŚĆ"

Sendler Irena Mother of the Holocaust Children



ZYDOWSKA WDZIECZNOSC CZYLI "CZARNA NIEWDZIĘCZNOŚĆ"
Napisał St. Trzeciak
Friday, 25 July 2008
XXXI STR 223 Mesjanizm a Kwestia żydowska. ks. dr St. Trzeciak 1933r. Wydawnictwo Molauñ- Niemirowska 1/43 00-921 Wa-wa, Tel.22-659-0435
„Niech ludzkość cała wie i pamięta , żę żydostwo niemieckie, to typ ludzki najwyższej jakości” ....” Temu najwyższej klasy typowi odpłaca się teraz naród niemiecki czarną niewdzięcznością:W ten sposób „ Koło żydowskie „ w sejmie polskim w dniu 15 marca 1933 r. na swoim posiedzeniu występuje w obronie Żydów nimeickich uchwalając protest przeciwko okrucieństwom i męczęniom, na jakie wystawione jest żydostwo w Niemczech.
» Czytaj całość
Protest przeciwko prowadzonym negocjacjom w kwestii restytucji majątków żydowskich
Napisał Administrator
Thursday, 24 July 2008
Warszawa,30.06..2008
Pan Lech Kaczyński Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Pan Donlad Tusk Prezes Rady Ministrów Rzeczypospolitej Polskiej
Szanowny Panie Prezydencie! Szanowny Panie Premierze !
W nawiązaniu do Panów wizyty w Waszyngtonie i w Izraelu oraz ostatnich spotkań na polskiej ziemi z Ronaldem Lauderem pragniemy przekazać Protest przeciwko Waszym obietnicom rozwiązania problemu restytucji mienia pożydowskiego.
» Czytaj całość
Komisja Kongresu USA: niech Polska zwróci mienie
Napisał (bart)
Thursday, 24 July 2008
Komisja Spraw Zagranicznych Izby Reprezentantów Kongresu USA przegłosowała projekt rezolucji Izby, wzywającej Polskę do uchwalenia ustawy zapewniającej zwrot lub rekompensatę właścicielom mienia prywatnego zagrabionego przez Trzecią Rzeszę i rządy komunistyczne.
» Czytaj całość
ODSZKODOWANIA SPROWADZIC NA WLASCIWE TORY
Napisał Jerzy Skoryna
Friday, 25 July 2008
Nasz “Sprzymierzeniec,” z czasów II Wojny Swiatowej USA, wspólnie z Anglja i Rosja sowiecka w Jalcie i Poczdamie podpisalI, „stan prawny”, jaki mial rzadzic w Europie po wojnie. W tych traktatach BEZPRAWNIE Polsce skradziono wschodnie teryrorjum Pañstwa. Wepchnieto sila bagnetów sowieckich, w „zone wplywów sowieckich”, uznajac NIE POLSKA, lecz SOWIECKÁ administracje jako „Rzad Polski” - PRL.
» Czytaj całość
Granie Polską
Napisał Marek Lubinski
Thursday, 24 July 2008
Polska nie posiada rządu, który reprezentowałby i bronił interesów Narodu Polskiego i polskiej racji stanu. Polityka zagraniczna państwa polskiego, (gdyż o polskiej polityce zagranicznej mówić nie można wcale w sytuacji, kiedy kolejne rządy RP podejmują decyzje wbrew polskim interesom), prowadzona jest dla Polski tragicznie. Tak było w przypadku wciagania na siłę i za wszelką cenę naszego Kraju w struktury unijnego kołchozu i tak jest we wszystkich innych kwestiach istotnych dla przyszłości Polski.
» Czytaj całość
Order dla Kiszczaka
Napisał Piotr Jakucki
Monday, 21 July 2008
Skrót do: http://www.medianet.pl/~naszapol/MAIN/biezi.php Po skończonej rozprawie o spowodowania śmierci górników z kopalni "Wujek", zabitych przez ZOMO w grudniu 1981 r. po wprowadzeniu stanu wojennego, gen. Czesław Kiszczak zaproponował dziennikarzom zaproszenie ich na wódkę i zakąskę. Miał prawo być usatysfakcjonowany. Po raz kolejny ten jeden z największych dyktatorów PRL wygrał z kulawym prawem tzw. III RP.
» Czytaj całość

Witold Pilecki escaped from Auschwitz on the Easter Monday 1943, he also survived the Warsaw Uprising an the German POW camp in Germany.

He returned to Poland after the war and started organizing resistance
against the communists.

When he learnt that the Allies would not help to liberate Poland from the Soviets he started demobilizing the military underground organization.

It was then, that the communists arrested him.
Witold Pilecki was born May 13, 1901, in Olonets on the shores of Lake Ladoga in Karelia, Russia, where his family had been forcibly resettled by Tsarist Russian authorities after the suppression of Poland's January Uprising of 1863–1864. His grandfather, Józef Pilecki, had spent seven years in exile in Siberia for his part in the uprising. In 1910, Pilecki moved with his family to Wilno (now Vilnius, Lithuania), where he completed Commercial School and joined the secret ZHP Scouts organization. In 1916, he moved to Orel, Russia, where he founded a local ZHP group.[1]

During World War I, in 1918, Pilecki joined Polish self-defense units in the Wilno area, and, under General Władysław Wejtka, helped collect weapons and disarm retreating, demoralized German troops in what became the prelude to the Vilna offensive. He subsequently took part in the Polish-Soviet War of 1919–1920. Serving under Major Jerzy Dąbrowski, he commanded a ZHP Scout section. When his sector of the front was overrun by the Bolsheviks, his unit for a time conducted partisan warfare behind enemy lines. Pilecki later joined the regular Polish Army and fought in the Polish retreat from Kiev as part of a cavalry unit defending Grodno (in present-day Belarus). On August 5, 1920, he joined the 211th Uhlan Regiment and fought in the crucial Battle of Warsaw and at Rudniki Forest (Puszcza Rudnicka) and took part in the liberation of Wilno. He was twice awarded the Krzyż Walecznych (Cross of Valor) for gallantry.[1]

After the Polish-Soviet War ended in 1921 with the Peace of Riga, Pilecki passed his high-school graduation exams (matura) in Wilno and in 1926, was demobilized with the rank of cavalry ensign. In the interbellum, he worked on his family's farm in the village of Sukurcze.[1] On April 7, 1931, he married Maria Pilecka (1906 – February 6, 2002), née Ostrowska. They had two children, born in Wilno: Andrzej (January 16, 1932) and Zofia (March 14, 1933).


[edit] World War II breaks out
Shortly before the outbreak of World War II, on August 26, 1939, Pilecki was mobilized and joined the 19th Polish Infantry Division of Army Prusy as a cavalry-platoon commander. His unit took part in heavy fighting in the Invasion of Poland against the advancing Germans and was partially destroyed. Pilecki's platoon withdrew southeast toward Lwów (now L'viv, in Ukraine) and the Romanian bridgehead and was incorporated into the recently formed 41st Infantry Division. During the September Campaign, Pilecki and his men destroyed seven German tanks and shot down two aircraft. On September 17, after the Soviet Union invaded eastern Poland pursuant to the Molotov-Ribbentrop Pact, Pilecki's division was disbanded and he returned to Warsaw with his commander, Major Jan Włodarkiewicz.[1]

On November 9, 1939, the two men founded the Secret Polish Army (Tajna Armia Polska, TAP), one of the first underground organizations in Poland. Pilecki became its organizational commander and expanded TAP to cover not only Warsaw but Siedlce, Radom, Lublin and other major cities of central Poland. By 1940, TAP had approximately 8,000 men (more than half of them armed), some 20 machine guns and several anti-tank rifles. Later, the organization was incorporated into the Home Army (Armia Krajowa) and became the core of the Wachlarz unit.[1]


[edit] The Auschwitz campaign: 945 days

Street roundup in northern Warsaw's Żoliborz district, 1941In 1940, Pilecki presented to his superiors a plan to enter Germany's Auschwitz concentration camp at Oświęcim (the Polish name of the locality), gather intelligence on the camp from the inside, and organize inmate resistance. Until then, little had been known about the Germans' running of the camp, and it was thought to be an internment camp or large prison rather than a death camp. His superiors approved the plan and provided him a false identity card in the name of "Tomasz Serafiński." On September 19, 1940, he deliberately went out during a Warsaw street roundup (łapanka), and was caught by the Germans along with some 2,000 innocent civilians (among them, Władysław Bartoszewski). After two days of torture in Wehrmacht barracks, the survivors were sent to Auschwitz. Pilecki was tattooed on his forearm with the number 4859.[1]


Auschwitz concentration camp photos of Pilecki.At Auschwitz, while working in various kommandos and surviving pneumonia, Pilecki organized an underground Union of Military Organizations (Związek Organizacji Wojskowych, ZOW). ZOW's tasks were to improve inmate morale, provide news from outside, distribute extra food and clothing to members, set up intelligence networks, and train detachments to take over the camp in the event of a relief attack by the Home Army, arms airdrops, or an airborne landing by the Polish 1st Independent Parachute Brigade, based in Britain.[1]

By 1941, ZOW had grown substantially. Members included the famous Polish sculptor Xawery Dunikowski and ski champion Bronisław Czech, and worked in the camp's SS administration office (Mrs. Rachwalowa, Capt. Rodziewicz, Mr. Olszowka, Mr. Jakubski, Mr. Miciukiewicz), the storage magazines (Mr. Czardybun) and the Sonderkommando, which burned human corpses (Mr. Szloma Dragon and Mr. Henryk Mendelbaum). The organization had its own underground court and supply lines to the outside. Thanks to civilians living nearby, the organization regularly received medical supplies.[1]

ZOW provided the Polish underground with priceless information on the camp. Many smaller underground organizations at Auschwitz eventually merged with ZOW. In the autumn of 1941, Colonel Jan Karcz was transferred to the newly-created Birkenau death camp, where he proceeded to organize ZOW structures. By spring of 1942, the organization had over 1,000 members, including women and people of other nationalities, at most of the sub-camps. The inmates constructed a radio receiver and hid it in the camp hospital.[1]

From October 1940, ZOW sent reports to Warsaw, and beginning March 1941, Pilecki's reports were being forwarded via the Polish resistance to the British government in London. These reports were a principal source of intelligence on Auschwitz for the Western Allies. Pilecki hoped that either the Allies would drop arms or troops into the camp, or the Home Army would organize an assault on it from outside. By 1943, however, he realized that no such plans existed. Meanwhile the Gestapo redoubled its efforts to ferret out ZOW members, succeeding in killing many of them. Pilecki decided to break out of the camp, with the hope of personally convincing Home Army leaders that a rescue attempt was a valid option. When he was assigned to a night shift at a camp bakery outside the fence, he and two comrades overpowered a guard, cut the phone line and escaped on the night of April 26–April 27, 1943, taking along documents stolen from the Germans. In the event of capture, they were prepared to swallow cyanide. After several days, with the help of local civilians, they contacted Home Army units. Pilecki submitted another detailed report on conditions at Auschwitz.[1]


[edit] Back outside Auschwitz: the Warsaw Uprising.
On August 25, 1943, Pilecki reached Warsaw and joined the Home Army's intelligence department. The Home Army, after losing several operatives in reconnoitering the vicinity of the camp, including the Cichociemny commando Stefan Jasieński, decided that it lacked sufficient strength to capture the camp without Allied help. Pilecki's detailed report (Raport Witolda—"Witold's Report") was sent to London. The British authorities refused the Home Army air support for an operation to help the inmates escape. An air raid was considered too risky, and Home Army reports on Nazi atrocities at Auschwitz were deemed to be gross exaggerations (Pilecki wrote: "During the first 3 years, at Auschwitz there perished 2 million people; in the next 2 years—3 million"). The Home Army in turn decided that it didn't have enough force to storm the camp by itself.[1]

Pilecki was soon promoted to cavalry captain (rotmistrz) and joined a secret anti-communist organization, NIE ("NO or NIEpodleglosc - independence"), formed as a secret organization within the Home Army with the goal of preparing resistance against a possible Soviet occupation.[1]

When the Warsaw Uprising broke out on August 1, 1944, Pilecki volunteered for the Kedyw's Chrobry II group. At first, he fought in the northern city center without revealing his actual rank, as a simple private. Later, he disclosed his true identity and accepted command of the 2nd Company, fighting in the Towarowa and Pańska Streets area. His forces held a fortified area called the "Great Bastion of Warsaw". It was one of the most outlying partisan redoubts and caused considerable difficulties for German supply lines. The bastion held for two weeks in the face of constant attacks by German infantry and armor. On the capitulation of the uprising, Pilecki hid some weapons in a private apartment and went into captivity. He spent the rest of the war in German prisoner-of-war camps at Łambinowice and Murnau.[1]


[edit] Soviet take over of Poland
After July 11, 1945, Pilecki joined the 2nd Polish Corps. He received orders to clandestinely transport a large sum of money to Soviet-occupied Poland, but the operation was called off. In September 1945, he was ordered by General Władysław Anders to return to Poland and gather intelligence to be sent to the Polish Government in Exile.[1]

He went back and proceeded to organize his intelligence network, while also writing a monograph on Auschwitz. In the spring of 1946, however, the Polish Government in Exile decided that the postwar political situation afforded no hope of Poland's liberation and ordered all partisans still in the forests either to return to their normal civilian lives or to escape to the West. Pilecki declined to leave, but proceeded to dismantle the partisan forces in eastern Poland. In April 1947, he began collecting evidence on Soviet atrocities and on the prosecution of Poles (mostly members of the Home Army and the 2nd Polish Corps) and their executions or imprisonment in Soviet gulags.[1]


Photos of Pilecki from Warsaw's Mokotow prison (1947).On May 8, 1947, he was arrested by the Polish security service (Urząd Bezpieczeństwa). Prior to trial, he was repeatedly tortured but revealed no sensitive information and sought to protect other prisoners. On March 3, 1948, a staged trial took place. Testimony against him was presented by a future Polish prime minister, Józef Cyrankiewicz, himself an Auschwitz survivor. Pilecki was accused of illegal crossing of the borders, use of forged documents, not enlisting with the military, carrying illegal arms, espionage for general Władysław Anders (head of the military of the Polish Government in Exile) and preparing an assassination on several officials from the Ministry of Public Security of Poland. Pilecki denied the assassination charges, as well as espionage (although he admitted to passing information to the II Polish Corps of whom he considered himself an officer and thus claimed that he was not breaking any laws); he pleaded guilty to the other charges. On May 15, with three of his comrades, he was sentenced to death. Ten days later, on May 25, 1948, he was executed at Warsaw's Mokotow Prison on ulica Rakowiecka (Rakowiecka Street)

Pilecki's conviction was part of a prosecution of Home Army members and others connected with the Polish Government in Exile in London. In 2003, the prosecutor and several others involved in the trial were charged with complicity in Pilecki's murder. Cyrankiewicz escaped similar proceedings, having died.[1]

After Poland regained its independence, Witold Pilecki and all others sentenced in the staged trial were rehabilitated on October 1, 1990. In 1995, he received posthumously the Order of Polonia Restituta.

His place of burial has never been found. He is thought to have been buried in a rubbish dump near Warsaw's Powązki Cemetery.

Until 1989, information on his exploits and fate was suppressed by the Polish communist regime.[1]


Alex Lech Bajan
CEO
RAQport Inc.
2004 North Monroe Street
Arlington Virginia 22207
Washington DC Area
USA
TEL: 703-528-0114
TEL2: 703-652-0993
FAX: 703-940-8300
sms: 703-485-6619
EMAIL: office@raqport.com
WEB SITE: http://raqport.com


Konta złotówkowe
- PKO BP S.A. II/O Toruń
nr 69 1020 5011 0000 9602 0012 9130
- Bank Pocztowy S.A. O/Toruń
nr 77 1320 1120 2565 1113 2000 0003
z dopiskiem: "Dar na cele kultu religijnego"
Konta walutowe
EUR - PKO BP S.A. II/O Toruń
ul. Grudziądzka 4, 87-100 Toruń
nr 65 1020 5011 0000 9602 0105 7298
Funty GBP - PKO BP S.A. II/O Toruń
ul. Grudziądzka 4, 87-100 Toruń
nr 08 1020 5011 0000 9502 0105 7306
Dolary USD - PKO BP S.A. II/O Toruń
ul. Grudziądzka 4, 87-100 Toruń
nr 13 1020 5011 0000 9302 0105 7314
(Ofiarodawcy spoza Polski przed numerem konta winni dopisać symbol PL, a po numerze: SWIFT - BPKOPLPW)

Konto w USA
RADIO MARYJA, P.O. BOX 39565
CHICAGO, IL 60639-0565

Konto w Kanadzie
St. Stanislaus - St. Casimir's Polish Parishes - Credit Union Limited
40 John St., Oakville, ONT L6K 1G8
Numer konta: 84920

W polu dobra i zła
Nasz Dziennik, 2008-01-26
Refleksje eurosceptyka (cz. III)

The Other Side of the Coin: Large-Scale Jewish Crimes against Poles, February 27, 2007
The Other Side of the Coin: Large-Scale Jewish Crimes against Poles, February 27, 2007
By Jan Peczkis (Chicago IL, USA) - See all my reviews


This Polish-language book has the title: HUSHED-UP CRIMES: JEWS AND POLES IN THE EASTERN BORDERLANDS IN THE YEARS 1939-1941. Much press attention has been devoted to Polish crimes against Jews, such as the massacre at Jedwabne and the so-called Kielce Pogrom. Why no mention of the other side of the coin? Jerzy Robert Nowak believes that it owes to political correctness, in which the sensibilities of Jews are respected owing to their losses in the Holocaust (pp. 65-66). But Nowak points out that there is no such respect for Polish sensibilities despite Poles having experienced their own Holocaust (3 million Poles murdered by the Germans alone), least of all (in Nowak's opinion) from Jews.

Anyone who follows Jan Tomasz Gross (Jan T. Gross) in believing in the insignificance of Jewish-Communist collaboration is in for a rude awakening upon reading this book. According to cited Jewish scholars, Jews frequently constituted 75%-90% of the Soviet-serving administration in Soviet-conquered eastern Poland (p. 246, 223). In fact, no sooner had the Red Army invaded eastern Poland than her Jews began to engage in large-scale, aggressive anti-Polish actions. Jews helped disarm Polish soldiers, and humiliated them by tearing off their insignia (p. 239). Ironic to the scene in Steven Spielberg's SCHINDLER'S LIST, a mob of Jews threw mud and stones at defenseless Polish prisoners (p. 89). Jews helped the Russians round up Poles on many occasions (p. 9, 61) and played an instrumental role in identifying Poles for imprisonment or deportation to horrible deaths in Siberia (p. 112). Jews helped destroy monuments of Polish heroes (p. 148), frequently desecrated Christian churches (p. 161-on), and even produced a mock atheistic parade in which a horse was dressed up in the vestments of a Catholic priest.

Nowak elaborates on the known murders of Poles by Jews in 17 named cities and towns in Soviet-occupied eastern Poland in 1939 alone (pp. 47-on). Jews were also involved in the murder of Poles (and Ukrainians) imprisoned by the Soviets while the latter were beating a hasty retreat ahead of the unexpected German invasion of June 1941 (p. 62-on).

The fact of extensive Jewish-Communist collaboration is attested to by not only anti-Semitic Poles, but also philo-Semitic ones such as Jan Karski (p. 237) and Stanislaw Kot (p. 240). And to show that this is no Polish imagination, Jerzy Robert Nowak discusses (p. 33-on, pp. 82-83, 105, 115, 142, 220, 225) numerous Jewish authors who don't mince words about the large scale of Jewish-Soviet collaboration, including Harvey Sarner, Ben-Cion Pinchuk, Alexander Smolar, Hugon Steinhaus, Dov Levin, Abraham Sterzer, Arnold Zable, Charles Gelman, Alexander Wat, Henryk Reiss, Mark Verstandig, Yitzhak Arad, Pawel Szapiro, and Henryk Erlich. Smolar was especially candid about the murders of Poles by Jews (p. 48).

Recently (2006), Jan Thomas Gross (J. T. Gross) has written FEAR, in which he obsesses about Polish acquisitions of post-Jewish properties. But long before Poles did this, Jews were already expropriating Polish properties under Soviet rule (pp. 132-135). In fact, Jews sometimes knew which Poles were about to be deported to Siberia, and cajoled these Poles into selling them their properties for almost nothing.

Many rationalizations have been offered for the widespread Jewish-Communist collaboration (the Zydokomuna). Nowak examines these and finds them all wanting. (In a sense, it doesn't matter. Regardless of exact motives, whenever Jews choose to become Poland's enemies, they also make a deliberate choice to receive Polish enmity in return, and thereby forfeit the right to complain about such things as Polish anti-Semitism).

The most common rationalization is the one about Jews clinging to Soviets out of fear of extermination by the Nazis. In actuality, Hitler's diatribes were not taken seriously by most Polish Jews in 1939 (p. 210), who saw the Germans as a cultured people (p. 212), and for whom Nazi anti-Semitism was either unimportant (p. 211) or transient. It is a little-known fact that Polish Jews sometimes welcomed the invading Nazis (p. 213-on), and even attempted to cross from the Soviet-occupied zone of Poland to the German-occupied one (p. 210, 212). Finally, the mass shootings and mass gassings of Jews by Germans were not to begin for nearly two more years!

The Jewish collaborators were not, as sometimes claimed, just radicalized youth and the very poor (p. 223). Furthermore, they also included many big-name Jews (p. 166-on).

Nowak also rebuts Krystyna Kersten (pp. 206-208), who would have us believe that Jews showed proportionate anti-Soviet as well as pro-Soviet behavior. In fact, records show that few Jews were arrested for anti-Soviet actions (pp. 224-225) and relatively few Jews were deported to Siberia (and then primarily for trying to cross into the German-occupied zone)(p. 225-226). (In any case, it makes no difference. Jews had turned against other Jews in various other contexts).

Against the view that Jews were merely retaliating against Poles for past anti-Semitism, Nowak points out that Jewish-Soviet collaboration against Poles also took place in several towns where, according to local Jewish opinion, prewar Jewish-Polish relations had been good (pp. 218-219). (One may also ask when the Jews ever retaliated against Russian anti-Semitism, which historically had been much more severe than its Polish counterpart. And, of course, the victims of Jewish-Communist collaboration included Polish children and other Poles who could not possibly have ever wronged any Jews. Those who complain about the collective scope of the Polish reprisal against the Jews of Jedwabne must remember the earlier collective anti-Polish scope of the Jewish-Soviet collaboration).

Nowak believes that Jewish-Soviet collaboration against Poles had been driven by the fact that many eastern Polish Jews were recent descendants of Russian Jews (the Litvaks) who felt no loyalty to Poland (pp. 230-231). Against the view that the Litvaks were never made to feel welcome, Nowak provides contrary examples, including Pilsudski's favorable treatment of them. (In any case, in a non-pluralistic society such as Poland, one expects the minority to conform to the majority, not the other way around. When in Rome, do as the Romans do).

Friday, July 25, 2008

Fałszywy obraz Hitlera w książce "Niepotrzebna Wojna"

Fałszywy obraz Hitlera w książce "Niepotrzebna Wojna"


Patrick Buchanan daje fałszywy obraz Hitlera w książce „Hitler, Churchill i Niepotrzebna Wojna.” Mało kto nie zgadza się z opinią oceniającą Hitlera jako źródło hańby i katastrofy Niemiec, określanej jako „Gotterdammerung” czyli „przekleństwo boże.” Jego wiara w wyższość Niemiec oraz nieuctwo i brak doświadczenia jak też zdrowego rozsądku przyczyniły się do jego roli w historii. Autor Buchanan wydaje się być nieświadomy choroby Parkinson’a, na którą Hitler cierpiał, z powodu zatrucia gazem na froncie zachodnim, w czasie Pierwszej Wojny Światowej.

W szpitalu polowym po leczeniu z zatrucia gazem i kilkutygodniowej ślepocie, Hitler zaraził się zapaleniem opon mózgowych i przeszedł ponowny okres ślepoty, oraz nabawił się stałego trzęsienia lewej ręki. Jego osobowość uległa zmianom, tak, że stał się bardziej przebiegły niż był dawniej. Od tego czasu Hitler, obawiał się wczesnej śmierci i z tego powodu, w swojej karierze politycznej bardzo śpieszył się. Fakt ten opisał profesor Kamil Dziewanowski w jego angielskiej książce „Wojna Za Wszelką Cenę” („War At Any Price), tłumaczonej na wiele języków.

Hitler czuł się jedynym człowiekiem, który był zdolny zdobyć dla Niemiec Lebensraum, czyli przestrzeń życiową, na następne 1000 lat. Rząd Hitler,a przez cały okres jego władzy, głównie walczył o niemiecką „przestrzeń życiową.”

Celem Hitlera był stopniowy podbój krajów zamieszkałych przez słowiańskie narody, które miały być zniewolone lub wymordowane, w celu przejęcia ich ziemi, przez członków „rasy niemieckiej.” Cele te miały być osiągane za pomocą szybkich napaści na słabsze państwa, nieprzygotowane do wojny, których zasoby miały przydać się w przygotowaniu następnych podbojów.

Proces ten miał umożliwić niemiecki podbój ziem ornych na terenie blisko dwu trzecich kontynentu europejskiego, zamieszkałego przez Słowian. Ziemie te były położone na terenie Polski i Związku Sowieckiego i ich podbój miał być początkiem dominacji świata przez Niemcy.
Hitler nie chciał przyjmować do wiadomości takich faktów, jak to, że USA miało największy przemysł stalowy na świecie i Stany Zjednoczone były w wyjątkowo dobrej sytuacji strategicznej położne między dwoma oceanami.

Hitler miał nadzieję że ludność niemieckich Aryjczyków wzrośnie dwukrotnie za jego życia, dzięki wcześniejszym małżeństwom i powiększaniu się rodzin, podczas gdy upośledzeni Niemcy byli by sterylizowaniu. W czasie okupacji Niemcy uprowadzili z Polski blisko pół miliona dzieci o jasnych włosach i niebieskich oczach, w celu wychowania ich na „rasowych Niemców.”

Hitler był przekonany, że mniejszość żydowska była szkodliwa dla niemieckiej czystości rasowej oraz dawała powód do konsolidacji sił rasistowskich w Niemczech, w czasie przygotowań do ekspansji terytorialnej. Hitler wierzył, że wojny o przestrzeń życiową są częścią nieuniknionej walki między rasami o przetrwanie najsprawniejszych. Jednocześnie Hitler był gotów pozwolić na zniszczenie Niemiec w walce o przestrzeń życiową, raczej niż żeby pozwolić na „wieczną hańbę” cofnięcia się Niemiec przed tą walką.

Fakt, że Hitler był nieukiem nie zdolnym do dokonania podbojów przestrzeni życiowej pod jego dowództwem, jest widoczny na przykładzie, kiedy w więzieniu w Landsbergu, w Bawarii, Hitler dyktował Hess’owi swój program polityczny pod tytułem „Mein Kampf.” Wkrótce Hitler przekonał się, że nie wie, co ma dyktować. Wówczas Rudolf Hess uzyskał pomoc od swego profesora geopolityki i wydawcy pisma geopolitycznego, generała majora, Karla Hauhofera (urodzonego w 1869 roku, popełnił on samobójstwo w 1946 roku).

Hauhoifer nauczał, że zniszczenie Związku Sowieckiego i podbój sowieckich i arabskich pól ropy naftowej i gazu ziemnego, ma podstawowe znaczenie, w celu wzmocnienia Niemiec, tak żeby mogły stopniowo, za pomocą szantażu, a nie wojny, przejąć kolonie Anglii i Francji. „Germańska Brytania” miał być młodszym partnerem kontynentalnej potęgi Niemiec nazistowskich. Z tego powodu Hitler traktował Brytyjczyków na polu bitwy i w czasie ucieczki w 1940 roku z Francji do Anglii bez porównania łagodniej, niż Polaków w 1939 roku, kiedy nakazał mordować masowo polską ludność cywilną.

Hitler łudził się, że jego własna intuicja i wykłady Haushofera wystarczały, żeby on był główno- dowodzącym sił niemieckich. Hitler dowiedział się od Haushofera, że Niemcy przegrały Pierwszą Wojnę Światową z powodu braku żywności i żołnierza. Dlatego Niemcy musiały stworzyć przymierze z Japonią i Polską oraz innymi państwami, żeby móc zwyciężyć Związek Sowiecki atakami ze wschodu i z zachodu, bez walk na niemieckiej zachodniej granicy. W tym celu Hitler tworzył Pakt Anty-Kominternwski, do którego, według Buchanan’a, Polska powinna była przyłączyć się i w ten sposób jakoby uratować świat od „niepotrzebnej wojny.”

Patrick Buychanan wydaje się zapominać o faktach wyżej wymienionych, oraz historii presji Hitlera na Polskę, w celu nakłonienia jej do przystąpienia do Paktu Anty-Komintrnowskiego, opisanych między innymi w książce „Dyplomata w Berlinie, 1933-1939” Józefa Lipskiego, polskiego ambasadora w Berlinie, w czasie rządów Hitlera.

Strach Sowietów przed wojną na dwa fronty, jednocześnie przeciwko Niemcom i Japończykom, jest dobrze opisany przez Pawła Sudopłatowa, generała NKWD za czasów Berii, w książce pod tytułem „Specjalne Zadania” („Special Tasks”). Atak na Sowiety jednocześnie ze wschodu i z zachodu był uważany przez Hitlera i jego generałów za najlepszą strategię.

Wówczas Polska była w beznadziejnej sytuacji między walką Hitlera o przestrzeń życiową Niemiec, podczas gdy Sowieci chcieli zemsty za niedawne polskie zwycięstwo nad Armią Czerwona w 1920 roku, kiedy upadły plany rewolucji światowej Lenina. Pamiętny jest rozkaz dowócy sowieckiego, Mikhaikła Tukhaczewsky’ego z dnia 4go lipca 1920 roku: „Na Zachód. po trupie „Białej” Polski, a drodze do rewolucji światowej.”

Żądza zemsty Hitlera na Polsce była spowodowana nie tylko polską odmową przystąpienia do Paktu Anty-Kominternowskiego i przystąpienia do ataku na Sowiety, ale również dlatego, że Polska tarasowała dostęp Niemiec do Rosji. Polska decyzja walki obronnej wykoleiła strategię Hitlera i zmusiła go do zdrady Japonii, walczącej przeciwko Sowieckiej Armii Syberyjskiej od 1937 roku.

Jaończycy uważali Hitlera za zdrajcę, na którym nie można polegać, ale potrzebowali go w zbliżającej się amerykańsko-japońskiej wojnie. Japonia złożyła oficjalny protest w Berlinie przeciwko Paktowi Ribbentrop-Mołotow oraz zaczęła pertraktacje z Sowietami z o zawieszenie broni, po ciężkich stratach w bitwie nad rzeką Kalką, niedaleko Kalkhim-Gol. Sowiecko-japońskie zawieszenie broni było podpisane 15 września, 1939 roku i weszło w życie 16go września. Następnego dnia, 17go września 1939 roku. Armia Czerwona wolna od walk przeciwko Japonii, przyłączyła się do niemieckiej inwazji na Polskę, rozpoczętej 1go września, 1939 roku.

Książki angielskie autora o historii Polski:

Jews in Poland - A Documentary History
Hippocrene Books, January 1998; 432 pages
ISBN: 0781806046

Poland - An Illustrated History
Hippocrene Books (2000 - First Printing; 2003 - Second Printing; 2008 – Third Printing);
282 pages
ISBN: 0-7818-0757-3

Poland - A Historical Atlas
Hippocrene Books, New York 1987 - First Printing; 1988 -Third Printing;
320 pages
ISBN: 0-87052-282-5